Spaghetti
Sekretem prawdziwego spaghetti bolognese jest gęsty, aromatyczny sos. W połączeniu z makaronem tworzy danie idealne.
Składniki:
Składniki:
- Opakowanie makaronu pięciojajecznego od Babuni znalezione w szafce w pokoju pielęgniarskim
- Słoik sosu pomidorowego (najlepiej firmy Bongiovi), również znaleziony w pokoju pielęgniarek
- Makaron wsypać do czajnika, wlać odrobinę wody i podgotować.
- Słoik wsadzić do mikrofalówki i ustawić ją na bliżej nieokreślony czas.
- Dołączyć do kumpla oglądającego telenowelę i wczuć się w wydarzenia widoczne na ekranie małego telewizorka pielęgniarek.
- Po odczuciu dziwnego swądu odwrócić się ze strachem, by zobaczyć, że w mikrofalówce wszystko iskrzy.
- Patrzeć, jak kumpel krzycząc, podbiega do gniazdka, wyciąga kabel i porażony prądem osuwa się po ścianie.
- Podejść ostrożnie do maszyny i otworzyć jej drzwiczki przez bluzę.
- Kiedy ze środka zacznie wylewać się gorący, pachnący sos i rozbite szkło, klepnąć się w głowę, chwycić za miskę i podstawić ją, aby pyszny sos się nie zmarnował.
- Jeśli wszystko pójdzie dobrze, sos będzie kapał dalej i wówczas, po chwili głębokich rozmyślań, możesz zorientować się, że tak naprawdę trzymasz w ręku durszlak, a nie miskę.
- Pierdolić i jebnąć to.
- Podejść do czajnika, wyłączyć go i wylać jego zawartość na podłogę, do sosu.
- Makaron powinien być rozgotowany i ładnie ciapnąć.
- Mruknąć z uznaniem, wziąć łyżkę i wszystko gustownie wymieszać.
- Usiąść przy tym i jeść rękoma.
- Przypomnieć sobie o porzuconym kumplu i rzucić w niego kilka razy garścią bohatersko przyrządzonej potrawy.
- Jeśli kumpel będzie wolał leżeć nieprzytomny niż jeść, wzruszyć ramionami.
- Kiedy skończą się reklamy, napakować pospiesznie makaron do wszystkich kieszeni i usiąść w fotelu, oglądając serial, a od czasu do czasu pojadając wyciągane z ubrania spaghetti.
Jak zapewne wiecie, w połowie jestem Włochem. Spaghetti zawsze było ważnym elementem mojego życia. Poniżej macie zdjęcie małego mnie spożywającego ową potrawę.
Od bardzo dawna podejmowałem mniej lub bardziej udane próby przyrządzenia spaghetti, jednakowoż śmiem twierdzić, że opanowałem ten przepis już do perfekcji. Wypróbowany, sprawdzony - polecam!
Jeszcze niżej macie fotkę pieska mojej mamusi, którego karmię przyrządzonym przeze mnie spaghetti. To było w czasach licealnych. Widzicie wyraz jego pyska? Zaufajcie psiemu podniebieniu...
Idealne na niedzielny obiadek 👌🏼 cos czuje ze skorzystam dziś z tego przepisu w końcu rodzinka przychodzi;)
OdpowiedzUsuńWiadomość od Jona:
Usuń"Koniecznie, polecam. Możesz im zapakować do kieszeni na drogę, jak już będą od ciebie wychodzić."
Ty to jednak waariat jesteś xDDd
OdpowiedzUsuńWiadomość od Jona:
Usuń"Dziękuję. :3"