Z okazji rocznicy powstania bloga mieliście jedyną i niepowtarzalną okazję zadać temu oto zdolnemu gitarzyście nieskończenie wiele pytań. A teraz nasz drogi Sabo na te pytania wam odpowie.
Pytania Skiddie:
- Cóż takiego pociągnęło cię w babci Hill?
Dave: Czy ja wiem... Nie kocha się konkretnie za coś, nie ma powodu do miłości, a tym bardziej do kochania starszej kobiety. Ale uwielbiam jej poczucie humoru, to, że mogę porozmawiać z nią o wszystkim i tematy nigdy się nam nie kończą, tą jej władczość, charyzmę... Bez niej nie zaszlibyśmy tak daleko.
- Jak radzisz sobie z panowaniem nad bandą pojebów zwaną Skid Row?
Dave: Panowanie to za dużo powiedziane... Nad nimi nie da się całkowicie zapanować. Ale nieco ich ogarniam, to prawda. Zdecydowanie przystopowałem na początku glamowe zapędy Scotti'ego i Rachela, bo wyglądali jak baby z cyrku, i walczyłem, by nasze brzmienie było bardziej metalowe, apelując, że chcemy też przyciągnąć męską publiczność, a nie grać pościelówę dla niewyżytych nastolatek. Nad Robem łatwo zapanować, wystarczy dać mu coś do jedzenia i się słucha grzecznie. A Sebastian... Hmm... Z nim to ciężka sprawa... Wiecie, jak długie on ma włosy, nie? I jak przyjechał do Stanów, to sobie jeszcze to wszystko tapirował, przez co wyglądał jak lew z dziecinną twarzą. ;-; No tragedia. Jakby palec w gniazdko elektryczne wetknął. To go zatargałem kiedyś do Rainbow, akurat Lemmy tam siedział i tak go obśmiał, że Bach przestał robić sobie tę krzywdę. No. I ogólnie trudno z nimi, bo trzeba ich do tworzenia i do prób zaganiać, ale opłaca się. Jesteśmy zespołem.
- Nie masz za złe Richiemu tego, że wygryzł cię z zespołu?
Dave: Ależ skąd. Po pierwsze, to mnie nie wygryzł; Jon rozważał opcję z dwoma gitarzystami. Sam się odsunąłem w cień, bo cóż, miałem mocniejsze ambicje niż specjalność Bon Jovi - glamowa pościelówa dla dziewczyn. Z całym szacunkiem. Po prostu byłem deską ratunkową, dopóki mój przyjaciel nie znajdzie kogoś odpowiedniego.
Komentarze
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcecie, żeby Rose was wypatrzył przez rolkę od srajtaśmy i nasłał na was Paula na kosiarce, to zostawcie po sobie komentarz. Nawet króciutki. Nawet negatywny. Po prostu żebym wiedziała, że obchodzi was to, co piszę.